Poczucie samotność jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji. Wszyscy doświadczyliśmy tego uczucia chociaż raz w swoim życiu. Może być ono spowodowane okolicznościami łatwymi do zidentyfikowania, takimi jak wyprowadzka z domu rodzinnego czy wygaśnięcie przyjacielskiej relacji. Możesz jej doświadczać w związku, który na pierwszy rzut oka wydaje się spełnieniem marzeń. Możesz czuć się osamotniony z powodu własnych decyzji, takich jak zerwanie niezdrowego, długoletniego związku czy przeprowadzka do innego miasta, za granicę. Samotność bywa bolesna i nie ma na nią magicznego lekarstwa. Pomimo to, samotność może zmienić twoją świadomość i zaoferować nowe, ważne spostrzeżenia , jeśli tylko zechcesz się w nią wsłuchać.
Zamiast więc dostarczać wskazówek, jak wyleczyć twoją samotność, podzielę się z tobą sugestiami, które pomogą Ci ją zaakceptować, przejść okres kiedy jesteś sam i „wyrosnąć” na nim.
Oprzyj się pokusie natychmiastowej ulgi
Buddyjski nauczyciel Pema Chodron rozróżnia dwa style radzenia sobie z samotności: „gorącą” i „chłodną”. „Gorącym” stylem radzenia sobie, posługują się osoby, które psychologowie określają jako reagujący emocjonalnie. Zasadniczo styl ten, pozwala naszej samotności pchać nas w działania impulsywne.
Impulsywnie angażujemy się w „zachowania ucieczki”, takie jak jedzenie, picie, przypadkowy seks lub zakupy (kilka typowych przykładów), aby uniknąć niewygodnego uczucia samotności.
Te zachowania oferują jedynie krótkotrwałą ulgę i często żałujemy ich później. Z drugiej strony „chłodna” samotność nie jest wewnętrznym przekonaniem „fajne, jest być samotnym”, ale raczej poczuciem zrozumienia obecnej sytuacji i akceptacji samotności bez pilnej potrzeby jej złagodzenia. Psycholodzy nazywają to wysokim poziomem kontroli impulsów, opartym na wykorzystaniu funkcji poznawczych, procesach obserwowania i dociekania. Ćwicząc chłodną samotność, kultywujemy zdolność do pozostawania ze sobą, nawet jeśli czujemy się niekomfortowo. To jest klucz do rozwoju, rozwijania zdrowych relacji z innymi – i sobą samym.
Perspektywiczne doświadczenia z przeszłości
Zaczęliśmy życie całkowicie zależni od innych. Potrzebowaliśmy opiekunów, którzy zapewnią nam żywność, wodę, ciepło i ochronę. Koktajl „neurochemikaliów” jest aktywowana między rodzicem a dzieckiem, co pomaga utrzymać bezpieczną więź. Emocjonalny niepokój z powodu bycia samemu działa jak alarm, motywuje nas do przyciągnięcia innych do siebie i trzymania się ich. Jako dzieci mogliśmy poczuć, że musimy trzymać się naszych opiekunów bez względu na wszystko, bo inaczej nas porzucą.
Uczucia zależności, bezradności i przywiązania z dzieciństwa mogą powrócić, gdy czujemy się samotni jako dorośli. Ważne jest, by pamiętać, że jako dorośli dysponujemy większą swobodą wyboru i znacznie mniejszą zależnością od innych.
Alarm, który wzbudza silne emocje „wewnętrznego dziecka” jest przestarzały. Jako dzieci możemy być porzuceni i wiąże się to wysokim poziomem niebezpieczeństwa, ale jako dorośli jesteśmy po prostu pozostawieni: co boli, ale rzadko zagraża życiu.
Nie pytaj „dlaczego?”, pytaj „po co?”
Kiedy zostajemy sami, dość naturalnie pojawiają się pytania: „dlaczego tak się stało?” czy „dlaczego czuję się taki samotny?”. Pytania tego typu trzymają nas w przeszłości i nie są wspierające. Wiara w to, że możemy zapobiec powtarzaniu się nieprzyjemnych rzeczy poprzez ustalenie, „dlaczego tak się stało„, może wydawać się dobrym pomysłem, ale w rzeczywistości może nas uwięzić w schemacie myślenia z dominacją poczucia winy i krytyki – według badań czujemy się gorzej rozpamiętując przeszłe wydarzenia. W pewnym sensie, kiedy skupiamy się na „dlaczego”, argumentujemy za naszymi ograniczeniami i wzorcami relacji, które nie działają – przez co stają się one bardziej zakorzenione. Badania pokazują, że pytanie „dlaczego”, oprócz tego, że czujemy się gorzej, również czyni nas bardziej odpornymi na zmiany postaw i przekonań. Pytania zawierające „co?” trzymają nas w otwartości na odkrywanie nowych informacji. Zamiast więc pytać: „Dlaczego jestem taki samotny?” spróbuj stawiać sobie pytania: „Czego mogę się nauczyć z tego doświadczenia?”, „Co jest ważne dla mnie w relacji?”.
Spójrz na samotność jako część swojego osobistego rozwoju i podejmuj (zdrowe) ryzyko w życiu
Wielkie zmiany życiowe są często dokonywane w okresie samotności. Czas w samotności prowadzi nas do uświadomienia naszych najgłębszy potrzeb, które często zostają w ukryciu, gdy jesteśmy stale z innymi. Posiadanie zdolności „bycia z sobą” i stawania w obronie tego, w co wierzysz, nawet jeśli jesteś samotny, jest koniecznym etapem, jeśli chcesz odejść od związku lub sytuacji, która nie działa w sposób zgodny z twoimi potrzebami. Uczucie samotności często pojawia się pomiędzy „opuszczaniem starego znanego” i zakorzenieniu się w nowej rzeczywistości. Postaram Ci się to zobrazować metaforą;
Akrobata, który przechodzi z jednego trapezu do następnego wie, kiedy musi „puścić to co trzyma”. Znakomicie ocenia moment swojego uwolnienia i będąc przez chwilę „pomiędzy” zachowuję pełną obecność, mając świadomość, że doświadcza naturalnego przejścia.
Ufając sobie i wiedząc, kiedy odpuścić, możesz dokonać zmiany w swoim życiu, którą tak pragniesz. Postrzegaj swoją samotność jako tymczasową, chwilę w której masz więcej przestrzeni dla siebie i swoich potrzeb. Jak na ironię, poświęcenie sobie uwagi, może przyciągnąć do ciebie ludzi, którzy będą do ciebie pod pewnymi względami podobni i będą Cię szanować za to kim naprawdę jesteś oraz to, że masz odwagę bronić tego, w co naprawdę wierzysz.
Uważaj samotność za normalną, nawet wszechobecną, w relacjach
Być może posiadasz przekonanie, że gdy tylko znajdziesz „tego idealnego / tą idealną”, już nigdy nie doświadczysz uczucia samotności. Obawiam się, że jet to błędne założenie. Jak zauważa buddyjski psychiatra Mark Epstein, istnieje nieodłączna samotność, „smak separacji”, nawet w naszych najbliższych związkach. Istnieje część nas, której po prostu nie może wypełnić inna osoba, dlatego też, zawsze będziemy mieli „potencjał”, by czuć się samotnie nawet w bliskich związkach.
Dbaj o siebie i rozwijaj w sobie postawę zdrowego dorosłego – abyś mógł łączyć się z innymi nie z desperacji, ale z głębokiej znajomości i akceptacji siebie oraz ludzkich ułomności.
W ten sposób możesz rzeczywiście dotrzeć do innych, doświadczając samotności, bez potrzeby lub oczekiwania, że ktoś inny „ulży / zabierze TO”. To prawdziwa wolność w każdym związku.
Pamiętaj: każdy czuje się samotny.
Wszyscy doświadczają samotności. W każdej chwili miliony, jeśli nie miliardy ludzi czują się samotni.
Nidy nie jesteś naprawdę samotny w swojej samotności.
Pamiętanie o tym jest częścią praktyki współczucia, która ma wspaniały efekt uboczny w zmniejszaniu poczucia izolacji. Kiedy rozpoznajemy, że wszelkie cierpienie, w tym samotność, jest wspólnym doświadczeniem ludzkim, staje się to podstawą do połączenia. Pamiętaj, wszyscy jesteśmy w tym razem.
Zostaw w komentarzu informację czy ten artykuł był dla ciebie przydatny. Komentując, udostępniając (poniżej szybka opcja), “lajkując” doceniasz moją pracę i pomagasz dotrzeć temu artykułowi do większej liczby osób. DZIĘKUJĘ <3