You are currently viewing O narzekaniu słów kilka

O narzekaniu słów kilka

My, Polacy, uwielbiamy narzekać i to absolutnie na wszystko, co nas otacza. Na rosnące ceny, pogodę, na rząd, na złośliwego sąsiada, nawet na ludzi nam bliskich, a niekiedy notorycznie narzekamy na samych siebie. Można z czystym sumieniem powiedzieć, że stało się to wręcz naszym sportem narodowym i absolutnie żadna inna nacja na świecie nie jest w stanie nam w tym dorównać – nikt nie wspiął się na takie wyżyny w narzekaniu jak my. Gdyby uczynić z narzekania sport olimpijski wszystkie stopnie podium zajęli by nasi reprezentanci, drużynowo również złoto mieli byśmy pewne. Tak się jednak nie stanie, ponieważ komitet olimpijski jest zły i niesprawiedliwy, a nasz nasz naród traktuje po macoszemu… 😉

Spotkanie dwóch naszych rodaków na ulicy to najczęściej nie jest zwykła luźna pogawędka z uśmiechem na ustach, lecz wieczne utyskiwanie jak jest źle, jaka brzydka pogoda dzisiaj, a wszystko jest szare i niesprawiedliwe. Jest to stały element postępowania większości z nas i właściwie robimy to automatycznie, nie zdając sobie sprawy z przyczyn takiego stanu rzeczy oraz negatywnych skutków, jakie on ze sobą niesie dla naszej psychiki. Jednak dokładne poznanie tych przyczyn, to droga do zmiany sposobu postępowania, tego destrukcyjnego nastawienia niszczącego nasze życie.

Przyczyn ciągłego narzekania jest wiele – są one indywidualne dla każdego człowieka. Najczęściej wiąże się ono z brakiem brania odpowiedzialności za własne życie. Zrzucamy winę za konsekwencję własnych czynów na innych ludzi, często obwiniając ich za wszelkie zło pojawiające się w naszym życiu, za niepowodzenia najczęściej wynikające tylko i wyłącznie z własnych błędnych decyzji i działań. Nieprzyznawanie się do nich daje nam pewnego rodzaju komfort psychiczny, ułatwiając odrzucenie od siebie myśli o własnych niedoskonałościach. Nieustannie narzekając, nie zwracamy we właściwy sposób uwagi na wiele rzeczy, które dzieją się wokół nas. Nie dokonujemy również selekcji na to co dobre, wzmacniające, warte pielęgnowania, a negatywne i wymagające odrzucenia. Najczęściej zauważamy tylko złe cechy, uwielbiamy je nadmiernie eksponować i poprzez ich pryzmat oceniamy drugiego człowieka, nawet nam bliskiego. W ten sposób tworzymy wokół siebie atmosferę wręcz przesyconą negatywnymi emocjami, trucizną, która zaraża innych, powodując podobne do naszego stany zniechęcenia, a niekiedy zwyczajnej i niczym nieuzasadnionej złośliwości. Zaczynamy postrzegać wszystko wokół nas wyłącznie w czarnych barwach lub w odcieniach szarości, bez choćby odrobiny koloru, świadczącego o istnieniu jakiejkolwiek radości życia, na którą przecież zasługujemy. Przestajemy dostrzegać piękno, które naprawdę nas otacza, wszystkie wyższe i pozytywne uczucia, takie jak miłość, przyjaźń, poczucie braterstwa. Wiemy, że mamy je w sercu i umyśle, ale niekiedy są one ukryte bardzo głęboko, schowane pod ciągle narastającymi pokładami życiowego pesymizmu. Niekiedy nic nie jest w stanie ich przebić, nie jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie nawet odrobiny siły i zmusić się do działania. Każdy ma swoje wady, mniejsze lub większe, które niestety lubimy nieustannie wyolbrzymiać i wypominać, jednak sedno tkwi w tym, by ujrzeć również zalety i to właśnie je wyciągać na światło dzienne, czyniąc z nich najważniejszy argument. Ciągłe utyskiwanie, nieustanne zajmowanie się tak naprawdę nieistotnymi drobiazgami, to droga prowadząca donikąd, ślepy zaułek, w którym możemy na zawsze utknąć. Stracimy wtedy bezpowrotnie szanse, aby zmienić coś w naszym życiu na lepsze, dlatego nie skazujmy siebie oraz innych na wieczne trwanie w tej beznadziei, niemocy paraliżującej i uniemożliwiającej jakiekolwiek działanie.

Narzekanie – moda czy druga natura człowieka?

Narzekanie stało się wręcz zjawiskiem powszechnym, modą, wydając się niekiedy najbardziej atrakcyjnym stylem życia. Przecież narzekają wszyscy, to dlaczego ja mam być inny i odróżniać się od ogółu? Lubimy nieustannie załamywać ręce nad wszystkim, tak jakby miało to mieć istotny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Owszem, człowiek jest zwierzęciem stadnym i szuka wielu płaszczyzn, na których mógłby zacieśnić więź z innymi ludźmi. Jednak zdecydowanie nie powinno to obejmować narzekania, które staje się zbiorowe, łącząc osoby o podobnym nastawieniu do życia. Stajemy się przez to coraz bardziej niezadowoleni, a nasze zgorzknienie i obrażanie się na innych sięga niekiedy zenitu, rozlewając się coraz szerszą falą, która z czasem staje się trudna do powstrzymania. Wydaje się nam, że w ten sposób możemy poczuć się lepiej, ciągle przenosząc zalegającą w nas złość na innych, jednak i tak na koniec wraca to, jak przysłowiowy bumerang i negatywnie odbija się na nas samych. Pesymizm, na który w takiej sytuacji się skazujemy, to przyczyna znacznego pogorszenia naszego stanu zdrowia psychicznego oraz niejednokrotnie fizycznego.

Powoli, acz nieubłaganie tracimy również poczucie własnej wartości, co automatycznie powoduje znaczne obniżenie samooceny. Ulegają pogorszeniu nasze relacje z bliskimi, czujemy, że zaczynamy się od nich oddalać, tracąc jakąkolwiek płaszczyznę wzajemnego porozumienia. Spada również odporność fizyczna, układ immunologiczny zaczyna bić na alarm, a choroby ustawiają się w kolejce do drzwi prowadzących do naszego organizmu. Psychosomatyka, czyli wpływ psychiki na ciało daje nam niepodważalne dowody na to, że ludzie wiecznie narzekający, pesymistyczni znacznie częściej chorują. Bezsenność, migreny, zapalenia wirusowe etc. są nieodłącznym efektem zatrucia negatywnymi emocjami. Dopada nas narastająca frustracja i poczucie bezsilności oraz opuszczenia, czujemy się coraz bardziej osamotnieni, zastanawiając się nad sensem dalszej egzystencji, a z tego miejsca już tylko jeden krok do poważnej depresji. Umysł zaczyna działać jak pewnego rodzaju narzędzie zagłady, niszcząc nie tylko nas samych, lecz również osoby usiłujące nam pomóc. Przestańmy więc narzekać, czas wziąć się w garść i wykrzesać z siebie, chociaż małą iskierkę pozytywnej energii, która odpowiednio pielęgnowana, może szybko przerodzić się w prawdziwą ognistą burzę zmiatającą na swojej drodze nawet najbardziej negatywne uczucia, zostawiając tylko to, co w nas piękne i wartościowe.

Oblicza i powody narzekania

Narzekanie to pozornie nieodłączna część naszego istnienia. Może przybierać najróżniejsze formy, do których wyeliminowania trzeba stosować całkowicie odmienne strategie. Owszem, zdarzają się sytuacje, kiedy narzekanie jest elementem np. słusznej i uzasadnionej krytyki danego stanu rzeczy, jednak najczęściej narzekamy po prostu z przyzwyczajenia lub dla źle pojmowanej zasady. Daje to złudne poczucie, że w ten sposób możemy zwolnić siebie z odpowiedzialności za zło dziejące się wokół nas. Jest to błędne rozumowanie, a chorobę, jaka powoli zaczyna nas toczyć, można skutecznie wyleczyć, tylko pod warunkiem poznania przyczyn ją powodujących. Jedną z nich, i to najczęściej spotykaną, jest egoizm, który potrafi bardzo głęboko tkwić we wnętrzu człowieka, powodując, że uważamy siebie za najbardziej pokrzywdzonych, całkowicie nie zauważając problemów innych. Czasami zaczyna w nas dominować również pycha, bardzo niskie uczucie. Równie często spotykaną przyczyną narzekania jest zwyczajne ludzkie lenistwo. Dla czystej wygody tkwimy więc w swoim wiecznym narzekaniu, ponieważ zazwyczaj nie chce nam się nic zmieniać i lepiej jest obwiniać cały świat za trudności, jakie piętrzy przed nami życie. Często niemożliwe jest przyznanie się przed samym sobą, że to my jesteśmy bezpośrednio odpowiedzialni za całe zło, którego doświadczamy. Wolimy tkwić w tej ignorancji, zamiast spróbować coś zmienić na lepsze. Niekiedy jednak zdarzają się też zewnętrzne przyczyny naszego narzekania, najczęściej brak poczucia sprawiedliwości, krzywdy, jakie doznaliśmy, odpowiedzialne za powstanie targających nami emocji. Jeśli taki niekorzystny stan nie ulegnie szybko zmianie, to może stać się nałogiem, a walka z nim będzie wymagała dużo czasu i samozaparcia. Może tu skutecznie pomóc obecność bliskich osób, koniecznie o optymistycznym spojrzeniu na życie, które mogą zmienić nasz sposób myślenia i wprowadzić niezbędne pozytywne zmiany.

Opłacz to, wykrzycz to, a później weź się w garść, stań na nogi i zacznij żyć. Możesz żyć tak szczęśliwie, że głowa mała!”

~Adam Szustak

Pozytywne aspekty narzekania

Spotykamy się wielokrotnie z zupełnie innym podejściem do problemu narzekania, z twierdzeniem, że może ono odgrywać rolę skutecznej terapii, pozwalającej na pozbycie się nagromadzonych negatywnych emocji, uczucia złości, frustracji czy zniechęcenia. Taka forma leczenia może co prawda pozwolić na uzyskanie pewnych korzystnych rezultatów, jednak będą one krótkotrwałe, a problemy bardzo szybko powrócą i to niejednokrotnie ze zdwojoną siłą. Pamiętaj, że jesteś tym czym się karmisz. Narzekając tkwisz w błędnym nierozwojowym schemacie myślowym, który wraz z kolejnymi powtórzeniami staje się składową twojej osobowości.

Wielu psychologów wysuwa śmiałe tezy (choć błędne) o ważnej, społecznej roli narzekania, która ma pomagać w nawiązywaniu więzi z osobami borykającymi się z podobnymi problemami. Nie jest jednak możliwe zbudowanie zdrowych relacji międzyludzkich opartych na wiecznym ubolewaniu, utyskiwaniu i lęku przed tym, co nieuniknione. Osoba, która spotka bratnią duszę, narzekająca tak jak ona, nie zrobi po prostu nic, aby zmienić tę sytuację.

„Przyjaciół nie poznajemy w biedzie, tylko po tym jak znoszą nasz sukces. ”

~ Paulo Coelho.

Trzeba sobie więc jasno i wyraźnie powiedzieć, że narzekanie jest błędnym schematem myślowym, i nie zmienią tego faktu żadne wątpliwe teorie je usprawiedliwiające. Osoba nieustannie narzekająca i patrząca pesymistycznie na otaczającą ją rzeczywistość, zawsze będzie tkwiła w szczelnej bańce, która uniemożliwia jej właściwe postrzeganie spraw dziejących się wokół niej i jakikolwiek dalszy rozwój. Jeśli nie spróbuje tego zmienić, to na zawsze pozostanie w monochromatycznym świecie, widząc tylko beznadzieję i brak perspektyw na zmiany. Zacznie niszczyć samą siebie i równie destrukcyjnie wpływać na ludzi ze swojego otoczenia. Bardzo łatwe jest osądzanie tego, w czym bezpośrednio nie bierze się udziału, jednak wzięcie odpowiedzialności za własne życie to już trudniejsza sprawa. Wymaga odnalezienia w sobie tej wewnętrznej siły, charakteryzującej ludzi o silnej psychice (jak wzmocnić siłę psychiczną przeczytasz >>tutaj<<), którzy zawsze potrafią wziąć sprawy we własne ręce, bez ciągłego wyszukiwania wymówek, które tak naprawdę mają tylko zagłuszyć sumienie. Nasze życie kształtujemy sami, nic nie jest z góry zaplanowane. Boski plan być może istnieje,  jest to jednak tylko ogólny zarys, a dokładną mapę życiowej drogi rysujemy już samodzielnie i od nas zależy, dokąd nas ta droga zaprowadzi. Sami wyznaczamy sobie cele, a narzekanie, że ciężko jest je osiągnąć, na pewno nam tego nie ułatwi. Szukaj sposobów zamiast wymówek i myśl pozytywnie. Dzięki temu Twoja życiowa drogą będzie łatwiejsza i doprowadzi cię do konkretnych celów. Pamiętaj słowa Marka Aureliusza:

„Boże, daj mi cier­pli­wość, bym po­godził się z tym, cze­go zmienić nie jes­tem w sta­nie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od dru­giego”

PS. Zadanie dla chętnych: Podczas najbliższych 5 spotkań ze znajomym, notorycznie narzekającym zacznij rozmowę od pytania – „Co dobrego u Ciebie słychać?”

Mam nadzieję, że tekst zachęci cię do refleksji. Jeśli uznasz artykuł za wartościowy, udostępnij go proszę. Zachęcam również do wyrażenia swojej opinii w komentarzu.

Komentując, udostępniając (poniżej szybka opcja), “lajkując” doceniasz moją pracę i pomagasz dotrzeć temu artykułowi do większej liczby osób – DZIĘKUJĘ <3

Psycholog Wojciech Klęk

Witaj! Na imię mam Wojtek, jestem psychologiem oraz psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym (w trakcie szkolenia). 0d 2014 roku przewodzę społeczności Świadomie Przez Życie i pomagam ludziom wprowadzać zmiany w życiu poprzez szkolenia oraz sesje indywidualne. W pomocy psychologicznej wspieram klientów w poszerzaniu samoświadomości, przepracowaniu trudnych emocji oraz wypracowaniu nowych, skutecznych metod radzenia sobie z problemami. “Sama wiedza nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć ją stosować” Kładę nacisk na praktykę, zależy mi by klienci po sesjach wdrażali wyniesioną wiedzę w swoim życiu. Doświadczali i kreowali go swoimi działaniami / brakiem działań, decyzjami / brakiem decyzji. W pracy coacha towarzyszę klientowi w procesie odkrywania jego mocnych stron, ustalaniu celów zgodnych z jego wartościami życiowymi oraz wdrożeniu skutecznych metod działania. Dzielę się swoją wiedzą oraz dostarczam narzędzia, które ułatwiają wprowadzenie pożądanej zmiany. Fascynuję się kulturą Japonii. Praktykuję ZEN – sztukę uważności oraz Kaizen – wprowadzanie zmian małymi krokami. Mieszkam w Bielsku-Białej.